To najszybsza droga do zostania milionerem - ale też najtrudniejsza. Czy odważysz się?
Jestem pewien, że słyszałeś powiedzenie, że istnieje milion sposobów, aby zarobić milion dolarów. To z pewnością prawda, ale jeśli włożysz w to trochę nauki i analizy, przekonasz się, że istnieje kilka najczęstszych sposobów. I jeden z najszybszych...
Kiedy mówimy o rynkach akcji, a konkretnie o regularnym inwestowaniu w indeksowe fundusze ETF, wielu uważa, że jest to najprostsza droga dla zwykłego człowieka, aby stać się naprawdę bogatym.
Jednak najłatwiejszy nie musi oznaczać najszybszy, co z pewnością ma miejsce w tym przypadku. Jeśli zastanawiałeś się nad stosunkowo najszybszym sposobem na wzbogacenie się, który pochodzi z wieloletnich badań łącznie 233 dolarowych milionerów, z których zaczerpnięty został wyżej linkowany artykuł, to szybko przekonasz się, że jest to niestety również sposób najtrudniejszy i na pewno nie dla każdego.
Drogę tą można by nazwać "drogą marzycieli", tj. ludzi którzy zwykle mają jakąś wizję lub marzenie, dla spełnienia którego zwykle zakładają własny biznes, stają się odnoszącymi sukcesy aktorami, muzykami czy nawet autorami książek. Marzyciele dosłownie kochają swoją pracę, a ich pasja do niej jest zwykle dobrze widoczna na ich koncie bankowym.
Najszybszy sposób na wzbogacenie się
We wspomnianym badaniu marzyciele stanowili 28% z 233 badanych dolarowych milionerów. Ich średni majątek wynosił 7,4 miliona dolarów (znacznie więcej niż jakakolwiek inna grupa milionerów, w zależności od tego, jak doszli do swojego bogactwa), a udało im się go zgromadzić średnio w ciągu około 12 lat.
Dlatego ta metoda - przynajmniej według tego badania - jest uważana za najszybszą i zarazem najbardziej satysfakcjonującą drogę do niezależności finansowej. Wystarczy spojrzeć na najbogatszych ludzi w dzisiejszych czasach, aby przekonać się, że coś w tym jest. W pierwszej dziesiątce znajduje się sześć osób - Jeff Bezos, Elon Musk, Bill Gates, Mark Zuckerberg, Larry Page, Sergey Brin - którzy są wyraźnymi marzycielami i wzbogacili się głównie dzięki założeniu własnej firmy i dążeniu do realizacji swojej wizji.
Ale jest pewien haczyk - ta podróż marzyciela jest również najbardziej wymagająca, ryzykowna i stresująca, jeśli chodzi o generowanie bogactwa. I nie jest wyjątkiem, że nawet najbardziej utytułowani "absolwenci" muszą stoczyć się na dno lub doświadczyć na własnej skórze, jak wygląda piekło życia. Jest ona usłana przeszkodami, rozczarowaniami, błędami, kolejnymi błędami, kolejnymi rozczarowaniami, stosami odrzuceń i niepewnością finansową.
Wymaga to ogromnej wytrzymałości fizycznej i psychicznej, co jest głównym powodem, dla którego co drugi z nas po prostu nie daje rady. Nie każdemu odpowiada jego podstawowa charakterystyka:
- Nieistniejące godziny pracy: marzyciele, którzy pojawili się w tym badaniu twierdzili, że rutynowo pracowali 65-75 godzin tygodniowo na drodze do swoich marzeń. Weekendy i urlopy praktycznie nie istniały w tym czasie, a ten entuzjazm do pracy w naturalny sposób wpływał na otoczenie, zwłaszcza rodzinę i przyjaciół, którzy musieli przyzwyczaić się do ich częstych nieobecności.
- Stresujący tryb życia: Dopóki ich marzenia nie zaczną stawać się rzeczywistością, marzyciele mogą przeżywać po drodze dość ciężkie chwile i ogromne dawki stresu. W najgorszej sytuacji są oczywiście ci, którzy oprócz pracy muszą zajmować się rodziną. Na samym początku tej drogi zazwyczaj nie ma czegoś takiego jak stały dochód. Niektórzy marzyciele muszą zanurzyć się w swoich oszczędnościach emerytalnych lub nawet popaść w długi.
- Stałe wysokie ryzyko: marzyciele są z natury ludźmi stroniącymi od ryzyka. Nie boją się poświęcić wszystkiego, co mają, aby osiągnąć swój wymarzony cel. Dzieje się tak w sytuacji, w której nie ma absolutnie żadnej gwarancji, że ryzyko się opłaci. W rzeczywistości, połowa wszystkich marzycieli w tym badaniu przyznała, że ma na swoim koncie kilka porażek i niepowodzeń. Nie trzeba dodawać, że bardzo często prowadzą one do upadłości.
- Wszechobecny czynnik zniechęcający: Ponieważ marzyciele zazwyczaj mają cele, które dla innych są absurdalnie ambitne - tak wysokie, że większość ludzi powie ci, że ich osiągnięcie jest po prostu nierealne - muszą przedzierać się przez niekończący się tłum doradców, którzy próbują przekonać ich do obrania innej drogi, oprócz wszystkich innych przeszkód. Jednocześnie ich chlebem powszednim jest słowo "nie", które słyszą z każdej strony, od partnerów biznesowych, przez potencjalnych inwestorów, po własny zespół. A mimo to muszą znaleźć siłę, by codziennie wstać z łóżka i kontynuować pracę. Nic więc dziwnego, że prawie każdy z nich choć raz w swojej karierze rozważał pomysł rezygnacji.
Jak widać, nie jest to sposób na życie dla każdego. Jeśli boisz się podejmowania ryzyka, możesz równie dobrze zapomnieć o tym podejściu do generowania bogactwa. Aby mieć choćby teoretyczne szanse na odniesienie sukcesu jako marzyciel, musisz posiadać przynajmniej kilka z tych cech:
- Kariera pracownika nie wchodzi w rachubę: marzyciele wolą być swoim własnym szefem i pracować dla siebie, a nie według instrukcji przełożonego lub pracodawcy. Bardzo często mają problem z autorytetem i wolą robić wszystko po swojemu.
- Twoim głównym motorem jest wyznaczanie celów: lubiąwyznaczać cele dzienne, miesięczne, roczne i długoterminowe. Postrzegają też te cele jako "Coś, co koniecznie muszę osiągnąć!" zamiast "Coś, co postaram się osiągnąć".
- Pracuj nad sobą każdego dnia: Ciągle lubię pracować nad tym, jak być lepszym, szybszym i mądrzejszym. Niezależnie od ich zapracowania, nawet marzyciele we wspomnianym badaniu przeznaczali średnio 30 minut dziennie na czytanie, ćwiczenia, udział w seminariach, kursy lub nawiązywanie kontaktów.
- Żyj oszczędnie: marzyciele nie wydają na rzeczy, których nie potrzebują. Bardzo rzadko można ich spotkać jedzących w wytwornych restauracjach lub kupujących nowy samochód na początku swojej podróży.
- Nie mają problemu z wypełnianiem codziennej listy rzeczy do zrobienia: z reguły można zaobserwować u nich mentalność "muszę to zrobić teraz" w odniesieniu do wypełniania ustalonych zadań na dany dzień. Ponownie powołam się na badania, w których milionerzy z tej grupy twierdzili, że każdego dnia realizują co najmniej 70-80% swojej listy rzeczy do zrobienia, co jest dość trudnym zadaniem dla przeciętnego człowieka. Oczywiście prokrastynacja też może kusić marzycieli, ale ich silna orientacja na cel zazwyczaj nie pozwala im znacząco zboczyć z kursu.
- Nie zrażaj się własnymi błędami: Dreamer jest przeciwieństwem przeciętnego absolwenta zachodniej edukacji. Z radością przyjmuje porażki, błędy i upadki na twarz i traktuje je jako cenne lekcje. Jednocześnie nie ma potrzeby, by się ich kurczowo trzymać i woli skupić swoją uwagę na sukcesach i ważnych wydarzeniach w życiu, które udało mu się osiągnąć. A listę tych osiągnięć lubi wykorzystywać jako tarczę ochronną za każdym razem, gdy napotyka na problemy i komplikacje pozornie nie do pokonania.
Tak, myślę, że możemy śmiało powiedzieć, że aby być marzycielem, trzeba być trochę "głupcem" z perspektywy przeciętnego człowieka. Są to ludzie, których praktycznie nie da się oderwać od wyznaczonego celu, ponieważ są niezwykle pewni, że mogą go osiągnąć. I są gotowi poświęcić dla niej prawie wszystko. Więc następnym razem, gdy spotkasz przedsiębiorcę, który odniósł prawdziwy sukces, nie podziwiaj jego milionów, podziwiaj jego nieustępliwą wytrwałość.