FAANG w każdej sytuacji. Jednak w czasie kryzysu ten skrót ma oznaczać coś zupełnie innego
FAANG. Jest to jedno z pierwszych pojęć, które doskwiera początkującym inwestorom. Grupa gigantów technologicznych, którzy zazwyczaj osiągają lepsze wyniki niż rynek, zapewniając przy tym absolutnie niezachwiane bezpieczeństwo. Przynajmniej tak to do tej pory postrzegaliśmy. Eksperci inwestycyjni wpadli jednak na pomysł, że w czasie kryzysu (takiego jak ten, którego obecnie doświadczamy) bardziej odpowiednie byłoby zawarcie w tym akronimie zupełnie innych słów.
FAANG klasycznie obejmuje Facebook $FB, Amazon.com $AMZN, Apple $AAPL, Netflix $NFLX i Google $GOOG. Jednak w przeciwieństwie do poprzednich okresów, w tym roku firmy te mają problemy z powodu rosnących stóp procentowych. W przypadku Facebooka i Netflixa - również z powodu spadku popytu.
Interesująca jest jednak myśl Douga Kassa, prezesa Seabreeze Partners Management. Proponuje on nowy FAANG: F jak paliwo, A jak rolnictwo, A jak kosmonautyka, N jak energetyka jądrowa oraz G jak złoto i metale szlachetne.
Są to wszystko bezpieczne zakłady, które skorzystały na inwazji Rosji na Ukrainę i wynikających z niej sankcjach, które spowodowały gwałtowny wzrost cen surowców i próby pozbycia się rosyjskich dostaw przez świat. Średnia z nowych aktywów FAANG, równo ważona z wykorzystaniem popularnych funduszy typu ETF, daje 27% stopę zwrotu w 2022 roku. To rzeczywiście warto by było rozważyć.
Muszę jednak zaznaczyć, że obecna sytuacja jest bardzo specyficzna. Nie można oczekiwać, że "nowy" FAANG będzie w dłuższej perspektywie czasowej przewyższał tradycyjny. Można to było zaobserwować w ciągu ostatnich kilku dni. Rynek (jak się wydaje) odżywa, a wraz z nim cała grupa FAANG.
Nie jest to rekomendacja inwestycyjna. Jest to wyłącznie moja opinia oparta na interesującej myśli Douga Kassa i analizie Steve'a Goldsteina.