Nowa nadzieja dla Elona Muska? Anonimowe źródło z Twittera właśnie wrzuciło do sieci klaps najbogatszego człowieka…
To jest jak huśtawka. Sytuacja dotycząca Elona Muska i Twittera ciągnie się już od kilku miesięcy, a jej przebieg poniekąd opisuje sinusoida. Wniosek jest jednak taki, że Elon Musk uważa, że duża część kont na Twitterze to boty i próbuje naciskać na firmę, by ta przyznała, że tak jest.
Posunęła się nawet do tego, że starania o kupno Twittera przekształciły się w proces o "honor" między spółką-matką platformy społecznościowej a najbogatszym człowiekiem świata. Teraz jednak anonimowe źródło z wnętrza Twittera pojawiło się z informacją, którą wiele osób miało w głowie. Ale co ważniejsze, gra wprost w ręce założyciela Tesli i SpaceX. Teraz ma mniej więcej świeży wiatr w żaglach.
Ale źródło nie pozostało długo anonimowe. Większość źródeł w internecie po początkowej "plotce" zaczęła podawać, że sygnalistą był Peiter Zatko. Były szef bezpieczeństwa Twittera.
W około 200-stronicowym oświadczeniu (wysłanym do amerykańskich ustawodawców i regulatorów w zeszłym miesiącu), były szef bezpieczeństwa Twittera zarzuca, że firma social media dokonała serii lapsusów bezpieczeństwa, które według niego wprowadziły w błąd zarząd Twittera, akcjonariuszy i opinię publiczną.
Nazwał organizację, a zwłaszcza jej szefa Jacka Dorseya, "niezaangażowaną" i "pozbawioną steru".
To nie pierwszy raz, gdy ktoś skarży się na Dorseya. Najwyraźniej winna jest jego pozycja jako prezesa w dwóch gigantycznych firmach jednocześnie. W rzeczywistości, oprócz Twittera $TWTR, prowadzi również Block $SQ
Poza prezesem firmy, Zatko atakuje również ogólne przywództwo i kwestie dotyczące prywatności i obsługi wrażliwych danych. Twitter, co zrozumiałe, broni tej wypowiedzi. Rzecznik powiedział, że skarga Zatko jest "pełna niespójności i nieścisłości" na temat firmy. "Bezpieczeństwo i prywatność od dawna były priorytetami dla całej firmy Twitter i nadal będą" - dodali.
Mówiono, że może to być też po prostu przypadek zemsty na Zatko. Został zwolniony ze stanowiska szefa bezpieczeństwa przez prezesa Twittera Paraga Agrawala z powodu słabych wyników i złego przywództwa.
https://www.youtube.com/watch?v=ySDe82r1aK0
Co ma z tym wspólnego Elon Musk?
A teraz część zasadnicza - co ma z tym wspólnego najbogatszy człowiek na świecie?
Co zrozumiałe, ta wiadomość jest bardzo dobra dla niego i jego prawników. Pomogłoby to bowiem jego poglądowi, że Twitter źle obchodzi się z danymi użytkowników i że wiele kont może nawet nie należeć do prawdziwych osób. Czyli temat, wokół którego kręci się obecnie cały pozew związany pierwotnie z planowanym przez niego wykupem całej firmy.
Twitter pozwał ją w lipcu za naruszenie umowy kupna. Obecnie jednak do jego butów przecieka znacznie więcej. Nie powiodła mu się próba opóźnienia pozwu. Sędzia w środę uznał, że sprawa będzie kontynuowana w Delaware od 17 października, orzekając, że wniosek Muska o przesunięcie jej na listopad zaszkodzi biznesowi Twittera.
Firma z branży mediów społecznościowych pozwała Muska za jego decyzję o wycofaniu się z transakcji i domaga się, by dokończył ją na uzgodnionych warunkach.
McCormick z sądu w Delaware orzekł jednak, że kontrpozew Muska przeciwko Twitterowi, który będzie rozpatrywany w tym samym czasie, może zostać rozszerzony właśnie o zarzuty Peitera Zatko. To oczywiście może odegrać dużą rolę w wyniku.
Jak wspomniałem wyżej - Zatko, były szef działu bezpieczeństwa Twittera, powiedział w skardze, że firma"rażąco zaniedbała kilka obszarów bezpieczeństwa informacji." Co jednak znacznie ważniejsze (i przytaczane tylko przez niektóre źródła), to fakt, że Twitter rzekomo okłamał Muska w sprawie kont botów - jeden z kluczowych punktów jego argumentu za anulowaniem umowy.
Zespół prawny Muska argumentował we wtorek w Delaware, że sprawiedliwość wymaga pięciodniowego zawieszenia procesu, aby Musk mógł zbadać roszczenia Zatko. Musk argumentował, że roszczenia Zatko stanowiły"istotny negatywny wpływ na firmę", który istotnie zmienił wartość przedsiębiorstwa i dlatego sprawił, że transakcja była nieważna.
Jaki to ma wpływ na Twittera?
Obecna cena Twittera, co zrozumiałe, drastycznie reaguje na każdą najmniejszą wiadomość dotyczącą Elona Muska lub trwającego procesu. Od czasu mody po ogłoszeniu potencjalnego zakupu spółki w kwietniu, która pojawiła się znikąd, cena nie zmieniła się zbytnio od ustabilizowania w maju. Pozostaje on w okolicach 40 dolarów i przesunął się mniej więcej tylko w prawo.
Pytanie, co będzie po rozprawie i wyroku. Ale to naprawdę pytanie tylko do kryształowej kuli. Sytuacje tego typu są niezwykle trudne do przewidzenia nawet normalnie. Nie da się przewidzieć niczego z udziałem Elona Muska. Tak czy inaczej, jestem ciekawa Waszej opinii!
Co o tym sądzisz? Czy nowe "tajne" informacje mogą obrócić sąd na korzyść Muska i do zakupu naprawdę nie dojdzie definitywnie?
Jeśli podobają Ci się moje artykuły i posty, zapraszam do wrzucenia follow. Dzięki! 🔥
Disclaimer: To nie jest w żaden sposób rekomendacja inwestycyjna. To jest wyłącznie moje podsumowanie i analiza na podstawie danych z internetu i kilku innych analiz. Inwestowanie na rynkach finansowych jest ryzykowne i każdy powinien inwestować w oparciu o własne decyzje. Jestem tylko amatorem dzielącym się swoimi opiniami.