Chiny zwiększają presję na Tajwan - Jakie to może mieć konsekwencje dla rynku?
O ryzyku związanym z inwazją Chin na Tajwan informowałem po raz pierwszy 5 miesięcy temu. Do tej pory nie doszło do konfliktu zbrojnego, ale w obecnej sytuacji, co nie jest, może być. Dlaczego ryzyko dalszej eskalacji konfliktu rośnie i jaką rolę odgrywa tu USA? Rozbijemy to wszystko dzisiaj i przyjrzymy się możliwym scenariuszom dla rynku akcji.
Jest oczywiste, że Chiny po prostu w końcu będą chciały przejąć Tajwan (a przynajmniej mają takie zamiary). Ten ruch miał nastąpić dopiero około 2025-2030 roku, przez wiele czynników i kwestii, które Chiny muszą najpierw uporządkować na własnym terytorium.
Konflikt zbrojny wisiał już w powietrzu wraz z nadejściem interwencji Rosji na Ukrainie - od tego czasu konflikt ten, w cudzysłowie na razie, prowadzony jest jedynie za pomocą prowokacji i pokazu siły ze strony Chin.
Na dzień dzisiejszy ryzyko jest znów bardzo duże, gdyż reprezentantka USA Nancy Pelosi chce odwiedzić Tajwan, co zdenerwowało Chiny, które grożą jej zestrzeleniem. Mając to na uwadze, Chiny zaczęły przesuwać wiele swoich wojsk w pobliże Tajwanu i trudno powiedzieć, czy jest to kolejny pokaz siły, czy też rzeczywiście jest to past five thirty past twelve.
- Ameryka może mówić, że zaangażuje się w konflikt (chce chronić Tajwan), ale wielu ekspertów uważa, że w rzeczywistości wcale nie pomoże i odłoży ręce.
- To by było na tyle, jeśli chodzi o zapoznanie się z sytuacją.
Jakie konsekwencje mogą wyniknąć z nowej inwazji ?
Tutaj widać podsumowanie różnych konfliktów, aktów terrorystycznych i ataków + odbicia giełdowe.
Nie chcę całkowicie skupiać się na spekulowaniu, czy inwazja (nie) nastąpi, ani o ile procent powali rynek. To jest naprawdę nieprzewidywalne i nie potrafię tego ocenić. Wystarczy jednak przyjrzeć się firmom, które są twarzą Tajwanu, by przewidzieć skutki wojny dla nich, a zwłaszcza dla ich firm, którym dostarczają towary i produkty w USA.
Widzę półprzewodniki jako najbardziej dotknięty sektor, ponieważ mają one głębokie korzenie na Tajwanie i dostarczają swoje chipy do wielu amerykańskich firm.
- Jeśli skupię się na głównym z nich $TSM - Jeden z czołowych światowych liderów w dziedzinie półprzewodników.
Dostarcza swoje chipy i inne produkty do - Apple, Qualcomm, Broadcom, Mediatech, Nvidia i wielu innych. Wszystko to byłoby ciosem z nieba dla i tak już mocno poszkodowanych firm (braki w łańcuchu dostaw i półprzewodnikach).
- Czy widzisz to ryzyko?
- O ile procent spadłby rynek, gdyby rozpoczęła się inwazja?
- Jak zareagowałoby wiele firm uzależnionych od półprzewodników z Tajwanu?
- Jakie jest Twoje zdanie na temat całej sytuacji? 🤔