Bitwa powietrzna: Airbus kontra Boeing? Która z akcji ma większe szanse na zarobienie przez inwestorów kroci?
Podróżowanie samolotem zostało w ostatnich latach poddane ciężkiej próbie. Globalna blokada to coś, co musiało przyprawić księgowych linii lotniczych o koszmary. I niestety, ten koszmar się spełnił. Jeśli ktoś został w tej sytuacji pobity tak jak linie lotnicze, to byli to producenci samolotów. Nastały jednak lepsze czasy i po raz kolejny na porządku dziennym pojawił się raczej przyjemniejszy problem: Airbus vs. Boeing. Niekończąca się walka. Coś w rodzaju Android/Apple, Pepsi/CocaCola itp. Tym razem jednak z punktu widzenia inwestora.
Airbus $AIR.PA rozpoczął drugą połowę roku od ładnego zwycięstwa, odbierając potencjalne kontrakty Boeingowi $BA. Jednak obie akcje rosną, gdyż walka o udział w części rynku samolotów komercyjnych nie jest niczym nowym.
Walka o udział będzie trwała w przyszłości. A zamówienie rodziny A320 nie jest czymś, czym inwestorzy Boeinga naprawdę muszą się martwić.
W piątek Airbus ogłosił zamówienia na 292 samoloty rodziny A320 z China Eastern Airlines $CEA, China Southern Airlines $ZNH i Shenzhen Airlines.
Wszystkie trzy linie lotnicze eksploatują już samoloty A320. Wszyscy oni latają również Boeingami 737. Samoloty Boeinga stanowią około 45% wszystkich maszyn, które te lotniskowce obecnie eksploatują.
Odpowiada to mniej więcej udziałowi w rynku takich statków powietrznych obu producentów samolotów. Boeing ma około 4 100 nie zrealizowanych zamówień na 737s, podczas gdy Airbus ma około 5 800 zamówień na A320s i A321s. Daje to Airbusowi udział w wysokości około 58 %.
Boeing również odniósł ostatnio sukces, w maju udało mu się nawrócić klienta Airbusa. Spółka matka British Airways, International Consolidated Airlines Group $IAG zamówiła 50 samolotów Boeing 737 MAX z opcją na 100 kolejnych. IAG lata obecnie wyłącznie samolotami Airbus.
Akcje Airbusa wzrosły w piątek w handlu zagranicznym o 3 proc. Jednak akcje Boeinga również awansowały, rosnąc o ok. 1,5 proc. w późnym handlu w piątek. Sesja giełdowa pokazuje, że wygrana Airbusa nie jest tak naprawdę złą wiadomością dla Boeinga. I to jest bardzo dobre dla inwestorów Boeinga. Nie obchodzą ich kolejne złe wiadomości.
Inwestorzy Boeinga mieli fatalną pierwszą połowę roku: Akcje pogrążyły się w 32% i spadły znacząco w obu przypadkach, gdy spółka podawała wyniki. W styczniu akcje straciły 4,8% po tym, jak wyniki Boeinga za czwarty kwartał 2021 roku nie spełniły oczekiwań Wall Street. Pod koniec kwietnia spadły o 7,5 proc. po tym, jak spółka ponownie podała znacznie większą od oczekiwanej stratę za pierwszy kwartał 2022 roku. Akcje Airbusa również nie miały świetnej pierwszej połowy roku, spadając o około 18%.
Podsumowując, przemysł lotnictwa komercyjnego wciąż zmaga się z problemami związanymi z Covidem. Ożywienie w podróżach lotniczych po prostu nie objawiło się tak szybko, jak oczekiwali tego inwestorzy, mówi analityk Bank of America Andrew Obin.
Jednak Wall Street wciąż ma nadzieję na akcje Boeinga. Ponad 80% analityków, którzy obejmują spółkę, ocenia ją jako kupującą. Średnia cena docelowa analityków wynosi około 216 dolarów za akcję, czyli około 55% wyżej niż obecnie.
Aby wejść na te wyżyny, akcje Boeinga nie będą musiały odbierać udziału w rynku Airbusowi. Boeing musi tylko zrobić porządek we własnym domu i np. zacząć ponownie dostarczać 787. Dostawy zostały wstrzymane, ponieważ Boeing ma problemy z jakością produkcji z Federalną Administracją Lotnictwa.
Obie spółki są liderami branży i obiecującymi kandydatami do dywersyfikacji portfela.
Disclaimer: To nie jest w żaden sposób rekomendacja inwestycyjna. To jest wyłącznie moje podsumowanie i analiza oparta na danych internetowych i kilku innych analizach. Inwestowanie na rynkach finansowych jest ryzykowne i każdy powinien inwestować w oparciu o własne decyzje. Jestem tylko amatorem dzielącym się swoimi opiniami.