Jak radzicie sobie z emocjami podczas inwestowania? Czy zdarzyło się wam kiedyś, że emocje skłoniły was do podjęcia złej decyzji?
Na początku inwestowałam głównie pod wpływem emocji i według innych inwestorów. Z czasem jednak zaczęłam popełniać błędy i zbierać doświadczenia. Przeczytałam różne książki i ustaliłam sobie jasne zasady. Dziś zazwyczaj odkładam emocje na bok i podejmuję decyzje na podstawie faktów i liczb.
Zaczęłam od książek, no. Poza tym w niektórych przypadkach warto się w nie zagłębić :D Przynajmniej mi to pomaga
To moje emocje sterują sprzedażą i myślę, że to normalne — tak jest w większości mojego portfela, gdzie staram się handlować swingowo... Na pewno popełniłem wiele błędów i sprzedałem rzeczy, które dziś miałyby np. 120% zysku na Google, ale dzięki temu, że sprzedałem, nie zrobiłem innych transakcji — ciągle się uczę i staram się robić to, co najlepsze dla mojej głowy. I często ciężko jest widzieć Uber +5 tys., a potem nagle patrzę na czerwone liczby 😎😳😄
Uczę się brać zyski tam, gdzie już nie widzę potencjału, a jednocześnie staram się nie sprzedawać rzeczy, których pierwotnie już nie powinienem mieć, bo okoliczności zaczęły wskazywać, że moja pierwotna prognoza sprzedaży została przesunięta przez rynek wyżej 😇🍀
Sprzedałem AMD chwilę przed skokiem spowodowanym przez OpenAI, ale to są rzeczy, na które po prostu masz "szczęście" albo go nie masz 🙈
Nie radzę sobie. Najmniej opanowany jestem podczas sprzedaży, gdy mam duży zysk — za bardzo się temu przyglądam.
Ostatnio na rynku decydują głównie emocje i to jest problem, ponieważ dobre wyniki teraz już niewiele znaczą.
Kontrola nad emocjami podczas inwestowania jest chyba najtrudniejsza. Przy podejmowaniu decyzji często patrzę na wyniki i kieruję się nimi.