W USA ceny domów wzrosły o 39% w ciągu ostatnich dwóch lat. Czy inwestorzy REIT powinni obawiać się potencjalnego…

W Stanach Zjednoczonych, ale także u nas, zwłaszcza w ostatnich kilku latach, ceny nieruchomości stale rosną. Fakt ten jest bardzo korzystny dla inwestorów, którzy byli już zaangażowani w rynek przed wzrostem cen. Nie dotyczy to jednak oczywiście nowych inwestorów. Czy trend ten zaczyna się odwracać i prowadzi do spadku cen? Co to będzie oznaczać na przykład dla REIT-ów?

Ze względu na rosnące ceny mieszkań wiele osób porównuje obecną sytuację do kryzysu hipotecznego z 2008 roku. Jaka jest w tym prawda?

Czy na rynku mieszkaniowym jest bańka?

W 2008 roku rynek mieszkaniowy załamał się wraz z kryzysem gospodarczym i wiele osób nie było w stanie spłacać kredytów hipotecznych, które prawdopodobnie nie powinny były być im w ogóle udzielone.

Teraz tak nie jest. Ceny domów mogą się ustabilizować na niektórych rynkach w miarę zmniejszania się popytu lub zwiększania podaży, ale nie wydaje się, aby istniał ogólnokrajowy katalizator, jak w 2008 r., który spowodowałby ogólne pęknięcie bańki mieszkaniowej.

Jednak ceny były wysokie i na niektórych rynkach mogą spaść.

"Ceny wzrosły gwałtownie prawie wszędzie. Indeks cen domów opracowany przez firmę Moody's wskazuje na 32% wzrost cen w skali kraju w ciągu ostatnich dwóch lat. Krajowe Stowarzyszenie Pośredników w Obrocie Nieruchomościami (National Association of Realtors) donosi o jeszcze większym wzroście - o 39%" - podaje NPR.

Ekonomiści powiedzieli organizacji informacyjnej, że ceny mogą spaść na najbardziej "ściśniętych" rynkach.

Ilustrujący wykres trendów cen mieszkań w ostatnich latach, według indeksu Case-Shiller, źródło: fred.org

Spodziewam się spadku cen" - powiedział w wywiadzie dla NPR główny ekonomista Moody's Analytics Mark Zandi. Gdybyście mi powiedzieli, że za dwa lata ceny będą o 5, 10, 15 procent niższe niż obecnie, kiedy są w szczytowym momencie, to bym się zgodził".

Kryzys to nie krach

Chociaż rynek może się uspokoić, nowy raport J.P. Morgan sugeruje, że będzie to obniżka wygórowanych cen, podobnie jak Moody's Analytics opisał możliwą korektę.

"W tym raporcie badawczym zwracamy uwagę na konkretne przypadki przeszacowania wartości w szczegółowych danych dotyczących okręgów amerykańskich. Na przykład wysokie ceny pomimo rosnącej podaży, np. w Denver, Seattle, Waszyngtonie, D.C., Portland, Oregon i Bostonie, sugerują pewne ryzyko korekty w modelach J.P. Morgan. Miasta o oszałamiająco wysokich cenach, takie jak Nowy Jork i rejon Zatoki San Francisco, sugerują możliwość korekty, nawet przy ograniczonej podaży. Jednak obecnie nie ma miejsca, które doświadczałoby takiej samej kombinacji szybko rosnących cen, szybko rosnącego zadłużenia i rosnącej podaży, jaką można było zaobserwować w niektórych obszarach w 2006 r.".

Ma to sens, biorąc pod uwagę historyczny poziom cen. "Krajowy wskaźnik nominalnych cen domów znajduje się obecnie 40% powyżej najniższego poziomu z 2012 r. i 4% powyżej najwyższego poziomu osiągniętego w 2006 r." - twierdzi J.P. Morgan.

Koniec nowych maksimów i spowolnienie na niektórych rynkach nie dorównuje temu, co wydarzyło się w 2008 roku. A jeśli rynek nieco się uspokoi, może to przyciągnąć więcej bezpośrednich nabywców lub inwestorów w akcje REIT, którzy do tej pory trzymali się z daleka.

Disclaimer: Zainspirowane tekstem Daniela Kline'a.

Udostępnij

Jeszcze brak komentarzy
Nie masz konta? Dołącz do nas

Zaloguj się do Bulios


Lub użyj emaila i hasła
Już jesteś członkiem? Zaloguj się

Utwórz profil Bulios

Kontynuuj z

Lub użyj emaila i hasła
Możesz używać małych liter, cyfr i podkreślników

Dlaczego Bulios?

Jedna z najszybciej rosnących społeczności inwestorów w Europie

Obszerne dane i informacje na temat tysięcy akcji z całego świata

Aktualne informacje z globalnych rynków i poszczególnych firm

Edukacja i wymiana doświadczeń inwestycyjnych między inwestorami

Sprawiedliwe ceny, śledzenie portfela, skaner akcji i inne narzędzia

Posts StockBot Tracker