Dlaczego obecnie nie boję się inwestować w sektor energetyczny?
Mamy za sobą szalony początek pierwszej części roku 2022, który pokazał nam wiele negatywnych i złych skutków wielu różnych czynników, począwszy od rosnącej inflacji, a skończywszy na inwazji Rosji na Ukrainę. Jedna rzecz połączyła się z drugą i mamy do czynienia ze scenariuszem ogromnego problemu w postaci kryzysu energetycznego, który nie zniknie.
Co dalej?
Większość inwestorów ucieka się do kupowania spółek, które mogą w pełni wykorzystać obecną sytuację. Przecież to ma sens, ceny energii i ropy będą rosły - kupię więc firmę, która potrafi to wykorzystać. Punktem krytycznym są jednak często spekulacje, a czasem błędne informacje, które przekazują inwestorom: Jest już za późno, przegapiłeś pociąg, te akcje są już przecenione i stracisz każdy grosz, jeśli kupisz je po tej cenie.
Sprzeciwiam się tym twierdzeniom i nie boję się kupować teraz, a akcje energetyczne kupię za miesiąc lub dwa. Dlaczego?
Kilka prostych punktów, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że postępuję właściwie
- Pierwszą rzeczą, którą chcę powiedzieć, jest to, że fundamentem jest wybrana przez Ciebie strategia, której musisz się trzymać i jeśli jest ona dobra i skuteczna, najlepiej nie zmieniać jej nawet na przestrzeni lat.
- Kupuję regularnie, niezależnie od ruchów na rynku (oczywiście biorę też pod uwagę inne czynniki, które mogą wpłynąć na obniżenie lub podwyższenie ceny).
Co do energii: czynniki te utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie jest jeszcze za późno na inwestowanie w energię.
- Osobiście spodziewam się, że zimne stosunki na świecie utrzymają się nawet po zakończeniu wojny. Coś w rodzaju: Czy nakładacie na nas sankcje i szkodzicie naszej gospodarce? Cóż, możemy odpowiedzieć w podobny sposób. Według większości ekspertów kryzys energetyczny na terytorium (głównie) Unii Europejskiej może potrwać do 2025 r., co daje mi jeszcze dużo miejsca, aby podążać tą trajektorią, która nabiera tempa.
- Dziesiątki krajów na całym świecie chcą całkowicie uniezależnić się od Rosji i jej energii. Jest to oczywiście miłe, ale nie ma jeszcze konkretnego planu i przez jakiś czas nie będzie. Co może przyczynić się do zwiększenia niezależności i samowystarczalności państw? Znalezienie alternatywnych rozwiązań (np. LNG lub instalacje solarne). Ewentualnie znalezienie nowych dostawców.
- Odcięcie Rosji jako supermocarstwa, dostawcy surowców mineralnych, energii i ropy naftowej, logicznie rzecz biorąc, spowoduje wzrost podaży i popytu w innych krajach, a więc i społeczeństwach (mówimy tu wciąż o horyzoncie najbliższych kilku lat, zakładając, że kryzys nie skończy się tak po prostu).
- Wielu inwestorów obawia się wykupienia, ale na moją obronę powiem, że większość akcji, które kupiłem w sektorze energetycznym, znajduje się w przedziale 6-15% na plusie (kupuję nawet teraz).
- Ostatni punkt: Wiele firm wysuwa się na czoło z wizją lepszych zysków i alternatywnych rozwiązań.
Osobiście skupiam się obecnie na spółkach bardziej zdywersyfikowanych, o większym zakresie strumieni przychodów, oraz na spółkach innowacyjnych, zajmujących się energią słoneczną i LNG, które mają być przecież naszą przyszłością.
Polecam przeczytanie mojego artykułu na temat LNG, w którym omawiam potencjał i konkretne firmy.
Nie twierdzę, że moja strategia jest dobra czy najlepsza, ale jak na razie sprawdza się w moim przypadku. To od Ciebie zależy, jak ocenisz i osądzisz całą sytuację. Dla mnie sytuacja nie jest jeszcze na tyle trudna, żebym obawiał się inwestować.
- Jakie jest Twoje zdanie?
- Czy warto już teraz inwestować w energię?